Analfabeta kontra pisarz
Niepiśmienny Rom ukradł w Drohobyczu na Ukrainie ufundowaną przez Polaków tablicę poświęconą Brunonowi Schulzowi, żydowskiemu mistrzowi polskiej literatury i słowa polskiego, aby sprzedać ją na złom.
(materiał archiwalny z 2008 r.)
Trudno o większy paradoks oraz kulturowe zapętlenie. Analfabeta kontra pisarz i to jeden z największych! Łom kontra kultura? Czymże jest tablica: to kilkanaście kilogramów mosiądzu czy wartość kulturowa? A jeżeli wmurowana w miejscu śmierci, to czy sprawca jest hieną cmentarną czy zwykłym prostakiem? Czy wiedział, co kradnie? A jakże banalny jest fakt samej kradzieży, lecz jej symboliczne następstwa z kolei bardzo zaskakujące. Pole do dywagacji otwiera się bardzo rozległe.
Kradzież poświęconej Schulzowi tablicy zmobilizowała miejscową policję, a o wyniki śledztwa dopytywał się podobno sam szef Urzędu Głównego MSW w obwodzie lwowskim! Policja szybko zawiadomiła punkty skupu złomu, dostarczyła fotografie tablicy – i złodziejaszek wpadł. Policja chce z własnej inicjatywy wykonać replikę tablicy i ponownie ją szybko wmurować, aby zdążyć przed 26 maja, kiedy to w Drohobyczu rozpocznie się tygodniowy III Międzynarodowy Festiwal Brunona Schulza z udziałem schulzologów, tłumaczy Schulza i artystów bodaj z 14 krajów. Więc całe wydarzenie można postrzegać w optyce – wprawdzie jakby paradoksalnej, ale jednak – promocji autora „Sklepów cynamonowych” w Drohobyczu i na Ukrainie.
A wszystko to miało początek w Lublinie przed paru ładnych laty i nadal z Lublinem jest związane. Przed laty śp. prof. Władysław Panas, teoretyk literatury z KUL, oryginalny schulzolog, autor „Brunona od Mesjasza” rozpoczął zbieranie datków na tablicę. Nic wtedy z tego nie wyszło, bo datków było mało, a było mało, gdyż rada miasta w Drohobyczu nie chciała słyszeć o wydaniu zgody na wmurowanie tablicy. I dopiero schulzowskie festiwale, jak też dziesiątki pielgrzymujących do Drohobycza miłośników Schulza, stworzyły klimat, który sprawił, iż upór i presja kilku osób z tego miasta i z Lublina przyniosły skutek. Radni sprawę przegłosowali – i tablicę wmurowano podczas II Festiwalu 19 listopada 2006 roku. Po części także w hołdzie śp. Profesorowi oraz śp. Jerzemu Ficowskiemu. Zaprojektował ją Andrzej A. Widelski, lubelski malarz, a pieniądze na projekt i odlew dała Fundacja Janusza Palikota.
To jedyna na świecie tablica dedykowana Schulzowi wmurowana w przestrzeni publicznej. Niepiśmienny, 21. letni Rom przepiłował ją na sześć czy siedem kawałków. Po zakończeniu śledztwa Rom pójdzie do więzienia, a tablica w kawałkach trafi do powstającego powolutku Muzeum Schulza w Drohobyczu.
Grzegorz Józefczuk
Gazeta Wyborcza Lublin
2008 – 05 – 10
f: SatyaPrem / pixabay